Leasing norweski – wbrew swojej nazwie – jest produktem typowo polskim. Leasing norweski jako produkt zaistniał w połowie lat 90. XX w., czyli w okresie, gdy regulacje prawne, w szczególności podatkowe, nie były tak rozbudowane jak teraz oraz nie były poddawane tak mocnemu uszczelnianiu jak teraz.
Ideą leasingu norweskiego był nietypowy rozkład wartościowy opłaty wstępnej (opłaty inicjalnej) i rat leasingowych. Obecnie większość obciążeń leasingowych kumuluje się w ratach leasingowych, podczas gdy w leasingu norweskim ciężar finansowy był przesunięty na opłatę wstępną. Stanowiła ona niemal równowartość wartości przedmiotu leasingu. Okres leasingu był zazwyczaj krótki, a wartość pojedynczej raty leasingowej bardzo niska. Jaki był cel takiej konstrukcji? Obniżenie wymiaru podatku, bowiem cała opłata wstępna stanowiła koszt uzyskania przychodu i leasingobiorca jednorazowo dzięki wysokiej opłacie inicjalnej redukował swoje zobowiązania podatkowe. To z kolei spowodowało, że leasing norweski stał się dość szybko przedmiotem zainteresowania urzędów skarbowych, które skutecznie i całkiem zasadnie kwestionowały charakter takiej umowy – przypominała ona bowiem często bardziej zakup na kilka rat niż faktyczną umowę leasingową.
Skąd się wzięła nazwa „leasing norweski”, skoro produkt ma korzenie zdecydowanie polskie? Według krążącej na ten temat anegdoty pomysł produktu powstał podczas wyjazdu integracyjnego do Norwegii, więc pracownicy nazwali wymyślony przez siebie produkt leasingiem norweskim. Historia ta była powtarzana również przez osoby uważane za twórców tegoż produktu, więc nie jest wykluczone, że w tej anegdocie tkwi ziarno prawdy.
Autor: dr Agnieszka Wójcik
Ekspert ds. controllingu i finansów
e-mail: a.wojcik[at]exorgroup.pl
tel: 504 724 416