Exor Group

Opublikowano 20-07-2019 w Business, Podatek dochodowy,

Dziwaczne podatki

System podatkowy w Polsce nie jest prosty a niektóre pomysły wydają się być absurdalne. W innych krajach nie jest lepiej. Istnieją podatki od powiększenia piersi, wygranych meczów, tatuaży czy też striptizu lub krowich gazów. To się nazywa kreatywność rządzących.

Jeśli wydaje się Wam, że Polska jest w czołówce wymyślania dziwnych podatków i opłat to jednak tylko pozory. Co prawa nadal może być pobierana opłata od posiadania psa a słyszymy również o pomysłach opodatkowania osób bezdzietnych, co już kiedyś miało miejsce w postaci tzw. bykowego (1946-1973), ale inne kraje chyba nas przebijają.

Podatki to nie żadna nowość a dziwaczne podatki to chyba standard. W XIV wiecznej Anglii pobierano podatek od życia który miał pomóc państwu udźwignąć ciężar prowadzonych wojen. Swoją drogą Anglia swoje wojny finansowała również podatkiem od tchórzostwa, który musieli płacić Ci którzy nie chcieli iść na wojnę, choć był on pobierany również w okresie bez wojennym od przedstawicieli stanu rycerskiego. Podatek ten pobierany był przez 300 lat. Zupełnie inaczej temat potraktowano obecnie w Republice Gwinei. Tam obywatele płacą podatek od pokoju, czy raczej od braku wojny. Każdy rok bez wojny, to dla Gwinejczyka wydatek ok 17 euro, co jest sumą mocno odczuwalną w tym kraju.

W Turcji istniał podatek od zębów. W Baszkirii w XVII wieku pobierano podatek od koloru oczu, natomiast w Rosji w 1705 roku car Piotr I Wielki wprowadził podatek od brody. W Korei Południowej postanowiono opodatkować poprawianie urody a dokładniej od powiększania piersi, korekcji nosa, odsysania tłuszczu, naciągania twarzy i korekcji powiek.

W Polsce opodatkowane były osoby bezdzietne, nieżonate i niezamężne powyżej 21 roku życia (1 stycznia 1946 – 29 listopada 1956), a następnie osoby powyżej 25 roku życia (do 1 stycznia 1973), czyli wspomniane już wcześniej tzw. bykowe. Całkowicie odmiennie sprawę potraktowano w Australii bo tam płaci się za posiadanie więcej niż 2 dzieci, a dokładniej za dodatkową emisję dwutlenku węgla (jak domyślam się, wyprodukowaną w związku z tymi dziećmi).  Chińczycy poszli w nieco inną stronę i w 1996 roku wprowadzili podatek od życia „na kocią łapę” który zapłacą osoby żyjące w nieformalnym związku a wynosi on 120 euro rocznie.

Absurd nie ominął też tak potężnego kraju jak USA. W stanie Utah istnieje podatek od marihuany, mimo że jest ona tam nielegalna. Za posiadanie jednej uncji marihuany należy zapłacić 50 dolarów podatku. Nikt go jednak nie płaci, bo wówczas zostałby aresztowany za posiadanie narkotyków. W stanie Tennessee opodatkowano również inne środki psychoaktywne które są nielegalne, a dealerzy mogą zapłacić go anonimowo, co w razie aresztowania ma dać większa przychylność sądu . Również w stanie Utah właściciele lokali zapłacą podatek od striptizu. Natomiast w Kalifornii można zapłacić podatek od wygranego meczu.

Grecy płacą podatek od posiadanych basenów (800 euro). Niestety nikt nie płacił tego podatku więc w obliczu kryzysu władze posłużyły się dronami i zdjęciami satelitarnymi. Sprytni Grecy zaczęli przykrywać baseny brezentem w kolorze trawy.

Wenecjanie od 1993 roku płaca podatek od cienia. Dotyczy to sytuacji jeśli cień budynku, parasola, markizy itp. pada na teren należący do gminy. Podatek płaci się oczywiście również w dni pochmurne. Słoneczna pogoda kojarzy Wam się z grillowaniem? Jeśli będziecie w belgijskim regionie Walonia to za rozpalenie grilla będziecie musieli zapłacić 20 euro podatku. Nie jest łatwo uniknąć tej daniny, gdyż władze wykorzystują monitoring z powietrza przy użyciu kamer termowizyjnych.

W Estonii od 2008 roku należy odprowadzić podatek od krowich gazów. Krowy produkują duże ilości metanu który jest gazem cieplarnianym o silniejszym wpływie niż dwutlenek węgla. Hodowcy innych zwierząt nie płacą za ich gazy.

Na koniec coś co wydaje się być niemożliwe. Chińczycy od 2006 roku opodatkowali drewniane pałeczki używane do jedzenia posiłków. Choć wydaje się to być uderzenie w tradycje państwa środka, to chodzi jednak o zmniejszenie wyrębu lasów. Rocznie zużywa się tam 45 mld par pałeczek, co według władz Chin oznacza ścięcie 25 mln drzew. Nie udało mi się znaleźć informacji czy te wykonane z bambusa również zostały opodatkowane.

Czy Polskie podatki nadal wydają się być dziwne?

Autor: Grzegorz Kusyk
Ekspert ds. rachunkowości podatkowej
e-mail: g.kusyk[at]exorgroup.pl
tel: 508 750 614